Rozdział 16
- Egh... To cholerstwo jest silne... - sapnął Gray ledwo trzymając się na nogach. Potwór nawet nie miał na sobie jednej rysy. Spoglądał na wszystkich z góry i na ich daremne próby zadania mu obrażeń.
- Gray uważaj! - krzyknęła Juvia gdy kilka wodnych strumieni poleciało w stronę zdezorientowanego chłopaka. - GRAY! - w jej oczach zebrały się łzy gdy jego ciało upadło bezwładnie na wilgotne kamienie w jaskini.
- Cholera! - zdenerwowała się Erza. - Natsu może jeśli uda nam się zniszczyć kamień na jego piersi... - bestia się wzdrygnęła. - to może wygramy?!
- Warto spróbować... - warknął.
- Gray... Gray idioto spójrz na mnie! - załkała Juvia próbując ocucić rannego maga lodu. - Nie waż się głupku umierać! Słyszysz?! Jak umrzesz to cię zabiję! - rozpłakała się próbując dodać sobie otuchy. - Proszę... - dotknęła jego czoła i odgarnęła kosmyk jego włosów z rozcięcia.
-Czyli jak umrę to zabijesz mnie czyli teoretycznie umrę dwa razy... - czarnowłosy zaśmiał się lekko wykrzywiając usta w krzywym pełnym bólu uśmiechu.
-Nie żartuj sobie! - skarciła go dziewczyna. - Martwię się! - dodała po chwili po czym rozdarła kawałek swojej bluzki i owinęła nim ranę Gray'a.
-Nie śpieszno mi na ten drugi świat. - szepnął spoglądając na przepełnione troską oczy Juvii. - Dziękuję - szepnął, gdy dziewczyna skończyła.
-Przydałaby się Wendy... - przygryzła dolną wargę i mocniej zacisnęła materiał aby spowolnić wykrwawienie się chłopaka. Nie chciała go stracić! Nie teraz gdy... Gdy zakochała się w nim, gdy stał się tak bardzo bliski jej sercu. Po jej policzkach kaskadami płynęły łzy. Kochała go! Cholernie go kochała! Jeśli on zginie to sama się zabije! Nie potrafiła bez niego żyć... Nawet jeśli księżniczka i Wendy zostaną same. Wiedziała, że była egoistką, ale... Ale nie chciała żyć bez niego.
- Natsu teraz! - krzyknęła Erza rzucając mieczem w stronę kryształu. Różowo-włosy podpalił ręce i rzucił się wraz z mieczem w stronę celu.
Monstrum krzyknęło i zanim miecz i chłopak dolecieli do kryształu zostali odepchnięci, a w stronę towarzyszy poleciały odłamki lodu.
- Nie! - Natsu ryknął, a z jego krtani wydobył się ogień stapiając większość lodu.
- C-co to było...? - Erza wytrzeszczyła oczy. - Jak ty to zrobiłeś...?
- N-nie wiem... Chciałem was ochronić i... - kolejny ryk potwora ponownie odepchnął ich na ściany.
- O nie... - czerwonowłosa jęknęła. - Mirajane nie zostało zbyt wiele czasu... - spojrzała na malejącą z każdą sekunda bańkę.
- Musimy się pośpieszyć... - jęknął mag ognia.
-Ariana! - krzyknęła Erza zwracając na siebie uwagę elfki - Oszacuj ile minut nam zostało. - rzekła, a dziewczyna uważnie przyjrzała się bańce.
-Jakieś 10 minut... - szepnęła po czym ponownie skupiła się na potworze -Nie poddawajmy się! Atakujmy! - zarządziła i naparła na monstrum mieczem jednak tak jak zawsze została odepchnięta.
-Nie podoba mi się wyraz jego twarzy... - oświadczyła Natsu kiedy potwór przybrał dziwna pozycję. - Uwaga! - krzyknął nagle jednak nikt nie zdążył odskoczyć...
Potwór wystrzelił w ich kierunku ogromną bryłę lodu.
- Nie dam rady wstać... - szepnęła czerwonowłosa czując, że to koniec. - Nie dam rady walczyć... - wycharczała i upadła na zimny kamień. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje. Jak bardzo jest słaba. Ktoś taki jak ona nie może być jeźdźcem.
- Eghr... - przed Erzą stanął Natsu. Ledwo trzymał się na nogach.
- Natsu głupku... Co ty robisz...? - szepnęła, a z jej oczu popłynęły łzy.
- To co jako strażnik powinienem zrobić... - warknął i zasłonił dziewczynę własnym ciałem.
Czekali.
Czekali na ból.
Czekali na rozpacz.
Czekali na śmierć.
Jednak gdy w jaskini rozległo się głośne tupnięcie otworzyli z przerażenia oczy.
- Lucy! - krzyknął niedowierzając Natsu.
- Szept gwiazd! - dziewczyna zignorowała go i odepchnęła potwora na ścianę.
-Lucy nie możesz! - mag ognia krzyknął ponownie.
-Uciekajcie! - blondynka w ogóle nie zwracała uwagi na krzyki przyjaciela. - Jesteście już zmęczeni i lepiej będzie jeśli odpoczniecie!
- Nie ma mowy! - szkarłatnowłosa podniosła się z ziemi za pomocą miecza. - W moim słowniku nie ma słowa "odwrót"... - szepnęła i stanęła na wyprostowanych nogach celując czubkiem miecza w monstrum co widocznie go rozzłościło.
-Księżniczko... - Juvia spuściła wzrok ma rannego Gray'a. - Ja zabiorę Gray'a w bezpieczne miejsce... - niebieskowłosa nie czekała na odpowiedź i biorąc pod ramię chłopaka ruszyła w stronę jednej wnęki.
-Powinniście iść~
Lucy nie dokończyła.
Potwór ryknął. Blondynka zamarła i intensywniej spojrzała w stronę potwora.
W jednej chwili paszcza potwora pochłonęła zdezorientowaną księżniczkę. Natsu z przerażeniem gapił się w miejsce, w którym przed chwilą stała blondynka.
- L-L-L-LUCY!!! - pisnęli wszyscy. Bestia ryknęła zadowolona z siebie.
- T-ty... - syknął Nastu. Padł na kolana, a po poranionym policzku spłyneły mu łzy. - A niech cię... - wstał nieudolnie, a świat mu się zamazał. Ponownie upadł i uderzył pięścią w podłoże.
- Lucy... - szepnęła Ariana. - Lucy... Lucy... Lucy... - powtarzała patrząc szeroko otwartymi oczyma w stronę potwora. Po chwili jej oczy się zaszkliły.
- Niemożliwe... - warknęła Erza. - Ona nie poddałaby się tak łatwo! - krzyknęła wściekła i wstała. Złość na potwora napawała ją nową energią.
_____________________________
Rozdział krótki. :(((
Przykro nam, ale teraz zaczyna się seria krótkich rozdzialików
i nie jest spowodowana naszą weną czy też czasem na pisanie.
Tego wymaga fabuła. ;) Spokojnie po tej serii, która trwa jakieś 10 rozdziałów powrócimy
do normalnej już długości xD
Haha...
No nic do następnego razu i komentujcie ;*
~Luna i Coco ♥
-Czyli jak umrę to zabijesz mnie czyli teoretycznie umrę dwa razy... - czarnowłosy zaśmiał się lekko wykrzywiając usta w krzywym pełnym bólu uśmiechu.
-Nie żartuj sobie! - skarciła go dziewczyna. - Martwię się! - dodała po chwili po czym rozdarła kawałek swojej bluzki i owinęła nim ranę Gray'a.
-Nie śpieszno mi na ten drugi świat. - szepnął spoglądając na przepełnione troską oczy Juvii. - Dziękuję - szepnął, gdy dziewczyna skończyła.
-Przydałaby się Wendy... - przygryzła dolną wargę i mocniej zacisnęła materiał aby spowolnić wykrwawienie się chłopaka. Nie chciała go stracić! Nie teraz gdy... Gdy zakochała się w nim, gdy stał się tak bardzo bliski jej sercu. Po jej policzkach kaskadami płynęły łzy. Kochała go! Cholernie go kochała! Jeśli on zginie to sama się zabije! Nie potrafiła bez niego żyć... Nawet jeśli księżniczka i Wendy zostaną same. Wiedziała, że była egoistką, ale... Ale nie chciała żyć bez niego.
- Natsu teraz! - krzyknęła Erza rzucając mieczem w stronę kryształu. Różowo-włosy podpalił ręce i rzucił się wraz z mieczem w stronę celu.
Monstrum krzyknęło i zanim miecz i chłopak dolecieli do kryształu zostali odepchnięci, a w stronę towarzyszy poleciały odłamki lodu.
- Nie! - Natsu ryknął, a z jego krtani wydobył się ogień stapiając większość lodu.
- C-co to było...? - Erza wytrzeszczyła oczy. - Jak ty to zrobiłeś...?
- N-nie wiem... Chciałem was ochronić i... - kolejny ryk potwora ponownie odepchnął ich na ściany.
- O nie... - czerwonowłosa jęknęła. - Mirajane nie zostało zbyt wiele czasu... - spojrzała na malejącą z każdą sekunda bańkę.
- Musimy się pośpieszyć... - jęknął mag ognia.
-Ariana! - krzyknęła Erza zwracając na siebie uwagę elfki - Oszacuj ile minut nam zostało. - rzekła, a dziewczyna uważnie przyjrzała się bańce.
-Jakieś 10 minut... - szepnęła po czym ponownie skupiła się na potworze -Nie poddawajmy się! Atakujmy! - zarządziła i naparła na monstrum mieczem jednak tak jak zawsze została odepchnięta.
-Nie podoba mi się wyraz jego twarzy... - oświadczyła Natsu kiedy potwór przybrał dziwna pozycję. - Uwaga! - krzyknął nagle jednak nikt nie zdążył odskoczyć...
Potwór wystrzelił w ich kierunku ogromną bryłę lodu.
- Nie dam rady wstać... - szepnęła czerwonowłosa czując, że to koniec. - Nie dam rady walczyć... - wycharczała i upadła na zimny kamień. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje. Jak bardzo jest słaba. Ktoś taki jak ona nie może być jeźdźcem.
- Eghr... - przed Erzą stanął Natsu. Ledwo trzymał się na nogach.
- Natsu głupku... Co ty robisz...? - szepnęła, a z jej oczu popłynęły łzy.
- To co jako strażnik powinienem zrobić... - warknął i zasłonił dziewczynę własnym ciałem.
Czekali.
Czekali na ból.
Czekali na rozpacz.
Czekali na śmierć.
Jednak gdy w jaskini rozległo się głośne tupnięcie otworzyli z przerażenia oczy.
- Lucy! - krzyknął niedowierzając Natsu.
- Szept gwiazd! - dziewczyna zignorowała go i odepchnęła potwora na ścianę.
-Lucy nie możesz! - mag ognia krzyknął ponownie.
-Uciekajcie! - blondynka w ogóle nie zwracała uwagi na krzyki przyjaciela. - Jesteście już zmęczeni i lepiej będzie jeśli odpoczniecie!
- Nie ma mowy! - szkarłatnowłosa podniosła się z ziemi za pomocą miecza. - W moim słowniku nie ma słowa "odwrót"... - szepnęła i stanęła na wyprostowanych nogach celując czubkiem miecza w monstrum co widocznie go rozzłościło.
-Księżniczko... - Juvia spuściła wzrok ma rannego Gray'a. - Ja zabiorę Gray'a w bezpieczne miejsce... - niebieskowłosa nie czekała na odpowiedź i biorąc pod ramię chłopaka ruszyła w stronę jednej wnęki.
-Powinniście iść~
Lucy nie dokończyła.
Potwór ryknął. Blondynka zamarła i intensywniej spojrzała w stronę potwora.
W jednej chwili paszcza potwora pochłonęła zdezorientowaną księżniczkę. Natsu z przerażeniem gapił się w miejsce, w którym przed chwilą stała blondynka.
- L-L-L-LUCY!!! - pisnęli wszyscy. Bestia ryknęła zadowolona z siebie.
- T-ty... - syknął Nastu. Padł na kolana, a po poranionym policzku spłyneły mu łzy. - A niech cię... - wstał nieudolnie, a świat mu się zamazał. Ponownie upadł i uderzył pięścią w podłoże.
- Lucy... - szepnęła Ariana. - Lucy... Lucy... Lucy... - powtarzała patrząc szeroko otwartymi oczyma w stronę potwora. Po chwili jej oczy się zaszkliły.
- Niemożliwe... - warknęła Erza. - Ona nie poddałaby się tak łatwo! - krzyknęła wściekła i wstała. Złość na potwora napawała ją nową energią.
_____________________________
Rozdział krótki. :(((
Przykro nam, ale teraz zaczyna się seria krótkich rozdzialików
i nie jest spowodowana naszą weną czy też czasem na pisanie.
Tego wymaga fabuła. ;) Spokojnie po tej serii, która trwa jakieś 10 rozdziałów powrócimy
do normalnej już długości xD
Haha...
No nic do następnego razu i komentujcie ;*
~Luna i Coco ♥