piątek, 23 stycznia 2015

One-Shot - Baśniowa miłość

One-shot dla... Nashi-chan ! 


W Magnolii słońce właśnie leniwie pojawiło się na niebie, obwieszczając nastanie nowego dnia. Promienie natarczywie próbowały obudzić jeszcze śpiącą maginię. Dziewczyna przewróciła się na drugi bok, całkowicie olewając promienie, które jeszcze bardziej zaczęły świecić. Na czole blondynki pojawiła się pulsująca żyłka, a gdy światło swoją intensywnością raziły ją w wciąż zamknięte powieki zdenerwowana podniosła się i wyszła wściekła z łóżka. Podeszła do szafki i półprzytomna otworzyła ją, wysypując jej zawartość na ziemię. Odrzuciła wciąż trzymaną półkę na środek pokoju i zaczęła grzebać w pierdołkach i innych duperelach aż znalazła to czego szukała. Z dumą założyła różowe okulary przeciwsłoneczne i z dumnym uśmiechem wróciła do łóżka. Okryła się kołdrą i myślała tylko o swoim zwycięstwie nad tym pieprzonym słońcem.
- Dzień dobry Lucy! - przez okno nagle wszedł Natsu.
- Zamknij się. - spojrzała na niego. Dragneel zakrył usta rękoma, próbując powstrzymać się od śmiechu.
- Czego się szczerzysz?! - zbliżyła się do niego z rosnącą irytacją. Po chwili parsknął śmiechem. Zdenerwowana dziewczyna wypchnęła go przez okno. Fuknęła jak stara kotka i wróciła jak gdyby nigdy nic do spania.
- Moje dziecko! Co pan robi w wózku mojego dziecka!? - z ulicy dało się usłyszeć wściekłe odgłosy kobietopodobnego stworzenia.
- Eh... Przepraszam Pana... - podrapał się w tył głowy różowowłosy.
- Jestem kobietą! Szowinisto! - wyraźny odgłos uderzania torebką sprawił, że Lucy powstrzymywała się od śmiechu.
- Ah... Przepraszam... W ogóle nie widać że jest pani kobietą!
- Wynoś się stąd bo wezwę policję !
- Już...!
- Zostaw moje dziecko! Policja! Różowy pedofil atakuje!!! (W tych czasach nie będziemy się bali bezrobocia czy też morderstw... Musimy się strzec przed różowymi pedofilami dop.aut)
Lucy nie powstrzymywała już śmiechu turlała się po łóżku, trzymając się za brzuch i próbując powstrzymać się od większego rechotu. Z uśmiechem na twarzy zleciała z łóżka. Wstała, masując obolałe plecy po spotkaniu z podłogą i poszła do łazienki, wcześniej zabierając ubrania. Wykąpała się i ubrała. Po czym posprzątała mieszkanie i zrobiła sobie śniadanie. W dobrym humorze wyszła z domu i tradycyjnie udała się do gildii. Otworzyła cicho drzwi i weszła do środka. Podeszła do baru gdzie jak zawsze Mirajane uśmiechała się.
- Dzień doberek Lucy! - przywitała się.
- Hej Mirajane! - uśmiechnęła się.
- Z kim idziesz?! - nachyliła się nad nią z przerażającym uśmiechem.
- Em.. Chyba nie zrozumiałam... Idę gdzie? - uśmiechnęła się nerwowo.
- Na Baśniowy Bal! Co roku Fairy Tail organizuje bal, na które są zaproszone dzieci zwyczajnych ludzi. Każdy członek może musi przebrać się za jakąś postać z bajki. - uśmiechnęła się słodko.
- To ja chyba nie przyj~
- Masz iść!! - dziewczyna chwyciła Lucy za kołnierz z morderczym wzrokiem.
- Dobra, dobra! - skapitulowała ze strachem. - T-to ty z kim idziesz ? I za kogo się przebierasz ? - zająknęła się.
- Idę z Laxusem. - przekręciła słodko głowę i zmarszczyła nosek - Będę Królową Śniegu.
- Pasuje idealnie ! Naprawdę? Nie pasuje do ciebie Królowa Śniegu. - zrobiła dziwną minę.
- OH.. Tak uważasz? To takie miłe! - zachichotała. - Ale dosyć o mnie... Lepiej mi powiedz za kogo ty idziesz i z kim!
- Em no...ja...
- Heja dziewczyny. - do baru przysiadła się Tytania i Lisanna.
- Cześć! - przywitały się.
- O czym rozmawiacie? - uśmiechnęła się białowłosa.
- O balu - odparła Lucy ze wzrokiem "Błagam... Zabierzcie mnie od niej!"
- Ja idę za czerwonego kapturka - uśmiechnęła się Erza.
- A ja chciałam iść za Roszpunkę - podskoczyła Lisanna.
- Wybaczyć mi Lisanno. Ale według mnie ty z tymi krótkimi, piórkowatymi włosami nie nadajesz się na Roszpunkę. - do konwersacji dołączyła Levy.
- Tak..? To według ciebie kto byłby lepszą Roszpunką? - prychnęła.
- Lucy. - wskazała na dziewczynę.
- Ja?
- Ona?!
- Tak. Lucy! Lucy ma długie włosy i wystarczy je lekko przedłużyć. - uśmiechnęła się złowieszczo.
- Fajnie! -Lisanna  zdenerwowała się i ze łzami w oczach odeszła.
- Levy-chan, a ty kim będziesz?
- Ja przebieram się za Śpiącą Królewnę - zachichotała.
- A kto cię zaprosił ? - spojrzała na nią z uniesioną brwią Mirajane.
- E...gajeel..- szepnęła ledwo słyszalnie.
- Kto?
- G-G-Gajeel! - pisnęła.
- A za kogo Gajeel idzie?
- Z-z-za.. K-k-kota w B-Butach! - pisnęła.
- Lucy nie odpowiedziałaś na moje pytania ! - przypomniała sobie Mira.
- No to chyba pójdę za Roszpunkę... A z kim...- rozejrzała się po gildii, szukając różowowłosego. Znalazła go. Siedział obok Lisanny i razem się śmiali. Po chwili chłopak jednak spoważniał i podrapał się w tył głowy.
- Nie mam jeszcze pary... - spuściła głowę.
- Hej, Lucy pójdziesz ze mną na bal? - jak na zawołanie obok dziewczyn znalazł się Gray. Dziewczyny pisnęły. Lucy spojrzała w stronę Salamandra i widząc jego zadowolona twarz uśmiechnęła się smutno.
- Tak, Gray. - puściła mu oczko.
- Tooo... Wpadnę do ciebie o ósmej! - odszedł.
- Właśnie Lucy. Dzisiaj rano do ciebie poszedł Natsu ... - kiedy tylko Erza zaczęła temat blondynka parsknęła śmiechem. - Wrócił z policją i jakąś kobietą nazwany "Różowym Pedofilem" ... - zrobiła głupią minę - Wiesz coś na ten temat ? - uniosła brew. Lucy z uśmiechem na twarzy opowiedziała dziewczyną historię z dzisiejszego poranka. Z każdym słowem dziewczyny śmiały się coraz bardziej.
- Dobra ja będę iść. Muszę wyglądać jak bóstwo.
- Ale będziesz tylko Czerwonym Kapturkiem...
- Co z tego?!?! Jestem czerwoną królową!!!! - spojrzała na nie wściekle.
- To ja chyba też będę się zbierać... - Lucy wstała i żegnając się wyszła z gildii. Po kilku minutach wróciła do domu i wezwała Virgo i Canera.
- Przedłuż mi proszę włosy... - uśmiechnęła się słodko. - Virgo proszę przynieść mi jakąś suknię z Świata Gwiezdnych Duchów.
- Tak jest-ebi/księżniczko! - przytaknęły duchy. Po chwili w mieszkaniu przed lustrem stała księżniczka... zwana Roszpunką.
- Wyglądam zupełnie tak jak sobie wyobrażałam. - szepnęła z zachwytem. - Dziękuje. Możecie wracać. - odesłała duchy i stwierdziła, że Gray już powinien tu być. W tym momencie do drzwi ktoś zapukał. Zdziwiona dziewczyna poszła otworzyć. W drzwiach stał Fullbuster z kwiatami w ręku.
- Oh... Dziękuję to dla mnie? - ucieszyła się.
- Jak chcesz to mogę ci je dać... - mruknął. - Jakiś koleś wygrzebał je w śmieciach i mnie wykiwał. - uśmiechnął się do płonącej z wściekłości Luce.
- Lepiej już chodźmy... - warknęła.


- Lucy! Gray! - Podbiegła do nich Levy ubrana w śliczną sukienkę. - Lusiu jak ty ślicznie wyglądasz!
- Dziękuje Leviś! Ty też wyglądasz bosko!!
- A ja?
- Co ty Gray? - zdziwiła się Lucy. - Książę jak książę nic niezwykłego.
- Jesteś podła! 
- Przesadzasz... - machnęła ręką i usiadła obok Mirajane. Gray zaszył się gdzieś z chłopakami. Zapewne siedzą przed gildią i obgadują swoje kostiumy. 
- No i ona wtedy~ 
Nagle do budynku wpadł Natsu przebrany za smoka i ryknął na cały głos.
Dziewczyny pisnęły, a nawet Erza spadła z krzesła. 
- Natsu ty debilu! - jęknęła Lucy, widząc ledwo kontaktującą ze światem Levy. 
Zaraz za nim wpadli chłopacy przeraźliwie, wrzeszcząc, że straszy ich pary. 
Tak zaczął się bal... 


- Lucy zatańczysz? - po dobrych trzech godzinach zabawy i picia do Lucy podszedł Gray.
- Jasne... - podała mu rękę i razem ruszyli na parkiet. W tym momencie przy jednym ze stolików siedziała Lisanna i Natsu.
- Szkoda, że jednak nie zdążyłeś jej zaprosić... - westchnęła.- I... musiałeś przyjść ze mną - dodała.
- Nic nie szkodzi - mruknął, łamiąc widelec. Miał już dość słuchania użalającej się nad życiem Lisanny, na domiar złego Lucy i Gray tańczyli jak zawodowcy.
- Chcesz zatańczyć? - uśmiechnęła się, widząc jak Natsu patrzy na blondynkę i jej partnera. 
- Nie tańczę - mruknął i wymusił się na uśmiech. 
- No dobrze... - spuściła głowę.
- Natsu zatańczysz? - nagle do stołu podeszła Levy.
- Jasne! - wstał i udał się na parkiet, zostawiając zdezorientowaną i wściekłą białowłosą z szeroko otwartą buzią. 
- Osz ty... - syknęła i złamała łyżkę.
- Strasznie szajskie mają tutaj te sztućce.- znikąd obok Lisanny znalazła się Erza.

- Gdzie Lucy ? - spytał dziewczyny.
- Poszła do dom~ 
Natsu wepchnął Levy w ramiona Gray'a i wybiegł z gildii. 
- Wróciłam!!! - w tej chwili w drzwiach pojawiła się Juvia. Nagle stała się czerwona, a brew niebezpieczne jej drgała. - RYWALKA W MIŁOŚCI! - krzyknęła i rzuciła się na Levy. 
- Za jakie grzechy?! - pisnęła jeszcze dziewczyna.

Biegł ile sił w nogach do domu blondynki. Nagle zobaczył ją na moście. Jej włosy powiewały na wietrze, a sukienka jakby zmieniła kolor, ale to się nie liczyło. Podbiegł do postaci i przytulia ją. Lucy widoczne urosła, bo aż go przewyższała, ale to chyba wina szpilek. Niepewnie postać objęła smoka i wtuliła w niego głowę.
- Lucy...- szepnął.
- Ever...
- Chwila... Ever?!
- Lucy?! - Elfman i Natsu odskoczyli od  siebie i wręcz topili się w rumieńcu. 
- Nic nie widziałeś! To nigdy nie miało miejsca...! - pisnął chłopak. - Widziałeś Lucy?
- Tak szła do domu z Caną - skwitował.
- Z Caną? - zrzędła mu mina.
- Tak. A czemu? 
- Ehy! Lucy teraz będzie zapewne nachlana! 
- Jak mężczyzna! 
- Taa... Dokładnie.- odwrócił się i rzucił szybkie "pa!" . Szedł w stronę gildii. Zostawił tam Lisannę i zapewne będzie zła.
- Natsu! - nagle przed nim stanęła Lucy.
- Lucy?! Co ty tu robisz?! - ucieszył się.
- Cana leży u mnie nieprzytomna bo się za dużo napiła... I właśnie miałam iść po Gildartsa żeby ją zabrał do domu - wytłumaczyła. 
- Ja ci mogę pomóc! - zaoferował pomoc.
- Dobrze. - uśmiechnęła się i razem poszli do domu. Blondynka miała rację obok Cany walały się puste butelki, a ona sama wyglądała jakby się dobrze bawiła. 
- Natsu, ja pójdę się wykąpać, a ty ją zabierzesz, dobrze? 
- Oki doki. - dziewczyna zniknęła za drzwiami łazienki, a chłopak spojrzał za nieprzytomną szatynkę. - Same z tobą problemy.


- Ah... Jak cudownie...- powąchała lawendowy olejek i weszła do wanny. Czas w niej dla Lucy mógł trwać nieskończoność. Niestety są to chwile ulotne i nim blondynka się spostrzegła woda była letna. Westchnęła i owinęła się ręcznikiem. 
- Natsu już pewnie dawno poszedł. - stwierdziła gdy zobaczyła, że zapomniała zabrać piżamy. Wyszła z łazienki i podeszła do szafy. W mieszkaniu było cicho jak makiem zasiał. Nagle ktoś chwycił ją w talii. Pisnęła i upuściła ręcznik. W tej chwili chłopak odwrócił ją do siebie przodem i wpił jej się w usta. 
- N-Natsu! - jęknęła gdy się od niej oderwał. - C-co ty robisz!?
- Cicho... napawaj się chwilą... - uciszył ją i przegryzł płatek jej ucha co wywołało u niej przyjemne dreszcze. Zawiesiła mu ręce na szyi i złączyła ich usta w namiętnym pocałunku. Przewrócili się na łóżko, a różowowłosy przejął inicjatywę. 
Tej nocy stało się coś magicznego. Coś co każdy z tej dwójki zapamiętany na długo.

~ Rano~

- Oh... Ale mi głowa pęka. - mruknęła Cana, ziewając. Rozejrzała się po mieszkaniu. Zatrzymała wzrok na łóżku gdzie leżała dwójka nagich "przyjaciół". Otworzyła szerzej oczy, po czym przetarła je i ponownie spojrzała w tamto miejsce. - A-ale ... Co ja piłam ? - zaśmiała się i wstała. Chwiejnym krokiem ruszyła w stronę gildii. - Ah… Zapowiada się ciekawy dzień. - podrapała się w tył głowy.

_____________________________________

Przepraszam że nie było to +18 ! Nawet +16 to nie było xD
Pisałam to już miesiąc, ale niestety +18 nie wychodziło 
mi więc je usunęłam. 
Mam jednak nadzieję, że się podobało mimo tej małej niedogodności? 
Cóż one-shot jest zamiast rozdziału ;D
Nie miałam nawet siły sprawdzać tego one-shot'a więc soreczka za błędy xD 
Pozdrawiam !

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Shot wyszedł ci cudnie. Ciekawie wszystko opisałaś, że aż przeczytałabym dalszą część. Jednak to z Gray`em to mnie rozczarowałaś. Myślałam, że Lucy pójdzie z Nasu, a tu co? A tu z lodówką poszła. Ale humor poprawił mi się gdy salamander dopiekł Lisannie + ostatnia część.
      Cana. OMG! Ta to dopiero ma wejście. I jeszcze to ranne powiedzonko.
      Cud, miód i maliny.
      Weny i buziaków.
      Rise~~

      Usuń
  2. Haha Nashi twój ojciec to różowowłosy pedofil!!! Haha
    N: ;_; tato... mama cie zabije.
    Hah no nie mogę!!! Przytulił się do Elfmana xd. Jak on musiał być nachlany by nie rozróżnić dziewczyny od "goryla"?!
    Dobra załóżmy, że jak Natsu jest pijany to ma zaćmę przed oczami... ale żeby nie poznać po zapachu?!
    N: Tato poniżasz się ;_; co mama w tobie widzi to ja nwm...
    To samo co Shin w tobie.
    N: Tata nie jest piękny miły skromny i w ogóle jak ja.
    Tiaa... wmawiaj sobie. -_-
    N: Mówiłaś coś?
    Nie, nic!
    Hah albo to z kwiatami było boskie :D
    No błędów kilka było...
    N: Ta... kilka.
    Oj cicho bądź! One-shot super tylko, że pisałaś, że był to bal dla dzieci zwyczajnych ludzi a nie było później żadnej wzmianki o nich. Gdyby jeszze np. Lucy zatańczyła z jakimś chłopcem albo Erza opowiedziała jakąś bajkę było by bosko.
    N: i to niby ja jestem hejterem?
    Tak! I co? Zatkao kakao?

    OdpowiedzUsuń
  3. ????
    Na serio jest dla mnie? Nie pamiętam bym zamawiała...
    No cóż! W każdym razie jest wspaniały! I dziękuje!
    Różowy pedofil... Padłam.
    Pozdrawiam i dziękuje!

    OdpowiedzUsuń
  4. Natsu różowym pedofilem! Hahaha! No niezłe... tak się z tego śmiałam, że o mało co ze śmiechu nie umarłam XD
    Jak ty mogłaś, Gray z Lucy poszedł na bal, a Natsu z Lisanną, ale to jest nieważne! Ważne co się później wydarzyło :D
    Przesyłam dużo weny, czekam na rozdział i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Levy.xD Tak wykorzystana. ;D Przez to będzie miała przechlapane u Juvii.
    Natsu zamiast Salamandrem stał się różowowłosym pedofilem. Chciałam mu współczuć, lecz głupawka po tym jest mocniejsza. ;D
    Co o Lisanny - widać, że tu jest jakąś idiotką, która jest po to, żeby inni bohaterowie po niej jeździli.xD Bez urazy. ;)
    Końcówka wspaniała! Tak romantycznie...
    Pozdrawiam Lavana Zoro ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Albo mi się zdaje, albo fani NaLu naprawdę nienawidzą Lis ;-;
    G : Zrobiłaś sobie auto-dis...
    Zamknij się Gajeel-nii... Poza tym, jak nie Nya to ty musisz się wtrącać, gdy komentuje >3<
    G : Nie moja wina. Błyskawica do Ciebie przyszedł, to mam czekać aż księżniczka skończy komentować? -.-
    Nie ważne...
    Więc, OS zaczepisy ^^ *wciąż te pochwały...*
    Ten moment z Elfusiem był... Nie do opisania XD Biedna Levy-nee [*]
    Czekam na One-shota z GaLe, bo widzę, że się tworzy :3

    Pozdrawiam

    ~ MMG

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ona shot! Nalu w akcji! A tam na końcu to cana ich widziała czy nie xd?

    OdpowiedzUsuń
  8. Końcówka rozwala totalnie XDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Już nie ma Salamandra! Od teraz mamy Różowego Pedofila XD

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Domi L